Spacer socjalizacyjny-bujda na resorach?

Ostatnio usłyszałam, że te całe spacerki socjalizacyjne to :
„kit i chwyt marketingowy. Bo po jakiego piernika jechać z psem specjalnie do lasu żeby pospacerował z innym psem. Jeszcze żeby się poganiały ale Pani to ogranicza te psy linami i każe im biegać ale bez zabawy”
Brzmi znajomo? A może i Wam zdarza się słyszeć takie komentarze? To jeden z tych mitów, które krążą wokół spacerów socjalizacyjnych — szczególnie jeśli nie pozna się ich od podszewki.
Spacer socjalizacyjny to nie jest zwykły spacer, podczas którego puszczamy psy luzem
i czekamy, co z tego wyjdzie. To świadomie zaplanowana aktywność, która ma na celu nauczyć psa, jak spokojnie i bezpiecznie funkcjonować w towarzystwie innych czworonogów. Niestety, jeśli nie rozumiemy, na czym polega prawdziwa socjalizacja, łatwo ocenić ją jako „bujdę na resorach” albo „marketingowy chwyt”. Bo przecież po co specjalnie jechać do lasu, skoro można wyjść z psem pod blok?
Tylko że prawdziwa socjalizacja to dużo więcej niż spotkanie kilku psów w parku. To nauka czytania psich sygnałów, respektowania granic i radzenia sobie z emocjami i przede wszystkim technik radzenia sobie w danych sytuacjach — a to wymaga spokoju, samokontroli i odpowiedniego podejścia, nie gonitwy bez zasad.
A tak naprawdę…
Spacer socjalizacyjny to nie jest zabawa „na dziko”, gdzie psy robią, co chcą, skaczą po sobie i ganiają bez końca a te liny to nie więzy – to narzędzie, które pozwala nam zadbać
o bezpieczeństwo i spokój całej grupy. Nie chodzi o to, żeby psy się wybiegały do padnięcia, tylko żeby powoli i świadomie uczyły się funkcjonować razem, w towarzystwie innych czworonogów.
To jak nauka dobrych manier i wzajemnego szacunku – nie chaotyczna gonitwa bez reguł.
Wyobraź sobie, że na ulicy nagle podbiega do Ciebie ktoś obcy i uderza Cię w nos — bo Twoja twarz wygląda inaczej, niż on oczekiwał, może jak zjawa z innego świata.
Albo ktoś krzyczy, bo właśnie wsiadasz do swojego samochodu, który on sobie upatrzył
i chce zabrać.
Brzmi jak koszmar, prawda? A psy mierzą się z takimi sytuacjami każdego dnia — tylko one nie mówią słowami, lecz językiem ciała, emocji i gestów. Dlatego tak ważne jest, by nauczyć je, jak mówić tym językiem — jasno, spokojnie, z szacunkiem do siebie i innych.
Bo prawdziwa moc to nie siła i chaos, lecz zrozumienie, granice i spokój, które pozwalają żyć bez lęku i w harmonii.